12:31

W poszukiwaniu idealnej bieli - Maybelline ColoRama nr 51

Witajcie.

Jak już pewnie wiecie, oczywiście po tytule dzisiaj kolejny post z serii "w poszukiwaniu idealnej bieli". Tym razem sprawdziłam lakier od Maybeline. I chyba pierwszy raz mogę ponarzekać, bo ten okazał się strasznym bublem.


Tak wygląda ten nieszczęsny gagatek. A co mi w nim nie pasowało? Cóż WSZYSTKO!. Krycie to totalna porażka, dopiero przy 4 warstwie mamy konkretne krycie. A to dla mnie stanowczo za dużo zarówno przy białych lakierach jak i tych kolorowych. Może te krycie nie byłoby takie złe gdyby nie to, że przy każdej kolejnej warstwie robią się gorsze smugi. Na zdjęciach tego nie widać ale wierzcie mi ile się namęczyłam aby chociaż minimalnie ich nie było. Ale to nie wszystko co mi nie pasuje w tym lakierze. Na opakowaniu podali że czas schnięcia to 60 sekund, skomentuję to tak "hahahaha". Pierwsza warstwa nawet tyle nie schnie, a co dopiero kolejne. Pazurki malowałam nocą(pierwsze dwie warstwy) i czkałam z dobre 20 minut aby spokojnie bez obaw iść spać. Kolejnego dnia pomalowałam kolejnymi warstwami i znowu musiałam czekać tyle minut. A i tak po kilku dniach powstały pajęczynki. Więc same wyciągnijcie wnioski. Jak dla mnie to jedna wielka porażka. Teraz pokaże wam jak wygląda na pazurkach. Na zdjęciach wygląda świetnie, ale na żywo nie do końca.



Podsumowanie:
Maybelline ColoRama nr 51
Cena: ok 13zł
Dostępność: w większości drogerii
Kolor: Czysta biel
Krycie: bardzo słabe, 4 warstwy
Trwałość: Do 3 dni bez pajęczynek
Czy robi smugi: tak
Moja ocena: 1/5

Ja bardzo zawiodłam się na tym lakierze, jedyne do czego się nadaje to to water marble, ale o tym przekonacie się jeszcze w ten weekend :). Do następnego buziaki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz, każdy z nich daje mi motywację i kopa do działania. Napisz, a na pewno zajrzę do Ciebie :*.

Copyright © 2016 Ajsza's Passion , Blogger