14:02

Moje makijażowe wpadki + Kilka dobrych rad

Cześć dziewczyny.

Dzisiaj będzie trochę śmiesznie bo opowiem wam o moich makijażowych wpadkach z czasów szkolnych.

Moja przygoda z makijażem rozpoczęła się w gimnazjum. Ahh ten okres buntu... Byłam wtedy cichą szarą myszką w sumie dużo się nie zmieniło, nadal jestem spokojną cichą osobą ale teraz bardziej otwartą na ludzi. Ale wróćmy do przeszłości, wtedy nie chciałam być postrzegana jako ta krucha istotka i chciałam zmienić swój wygląd. Oczywiście postawiłam na wszystko co ciemne, czarne ciuchy i mocny ciemny makijaż. Z biegiem czasu uświadamiam sobie jak to wyglądało komicznie.Wyobraźcie sobie dziewczynkę która ma 14 lat a jej makijaż przypomina nieudolnie odwzorowany makijaż fanki metalowej. To nie byłoby aż takie złe gdyby nie fakt, że od zawsze wyglądam na mniej niż mam. Teraz mam 23 lata, a czasami pytają mnie o dowód. Więc wyobraźcie sobie na ile lat wtedy musiałam wyglądać ;).

Lepsza sytuacja zdarzyła mi się przed imprezą klasową. W internecie znalazłam tutorial przepięknego makijażu w którym został użyty czarny brokat. Oczywiście tamten był przeznaczony do oczu... A ja inteligentna użyłam zwykłego czarnego brokatu do paznokci. Gdybym go nałożyła na jakąś bazę to pewnie by się trzymał, chociaż troszkę, a tak niestety na samym początku imprezy cały ten brokat obsypał mi się na twarz. Na prawdę nie mam pojęcia gdzie ja wtedy miałam rozum. Znajomi mieli ze mnie ubaw, ja wyglądałam koszmarnie...

Nie mogło też zabraknąć wpadek paznokciowych :D. W pierwszej gimnazjum przestałam obgryzać paznokcie i bardziej zaczęłam o nie dbać. Malować, robić jakieś wzorki. Wiadomo prędzej o malowaniu  mogłam tylko pomarzyć bo który z nauczycieli w podstawówce pozwoliłby na to. Oczywiście niektórzy nauczyciele w gimnazjum też się burzyli... Ale wiecie, ten okres buntu więc miałam w D co oni mówią. Wracając do mojej wpadki. Wiedziałam, że nie będzie jednego z nauczycieli więc będzie wolna godzinka na świetlicy. Umówiłam się z koleżanką, że zrobię jej ładne brokatowe paznokcie takie Reggae czyli czerwono-żółto-zielone. Sam pomysł w głowie wyglądał świetnie, wykonaniu już nie koniecznie. W dodatku nie przewidziałam że to wszystko będzie tak długo schło. Chciałam żeby brokat się dobrze trzymał i nawaliłam stanowczo za dużo topu... Wyobraźcie sobie ja, koleżanka, zeszyty i ławka to wszystko było w brokacie a paznokcie nie chciały wyschnąć i gdy wolna lekcja się skończyła koleżanka wzięła plecak, paznokciami zahaczyła o niego i cała moja praca poszła na marne. Ale za to jaki piękny i świecący plecak miała xD.

Inną sytuację miałam w technikum. Moja grupa hotelarek liczyła tylko 6 dziewczyn więc często zajęcia miałyśmy w małych salach. Wtedy miałyśmy zajęcia w sali która była świeże po malowaniu. Ja siedziałam na końcu sali i robiłam dla koleżanki paznokcie. Nasza nauczycielka była na luzie i czasami robiła nam wolniejsze zajęcia i wtedy przez godzinę mogłyśmy robić co sobie chciałyśmy. Stąd bez problemu mogłam się zająć pazurkami koleżanki. W pewnym momencie przyszedł do nas dyrektor. Kazał nam otworzyć okno lub zmienić salę. Myślał, że to przez farbę jest taki zapach, nie wpadł na pomysł, że któraś z nas bawi się pazurkami :D.

Żeby was za bardzo nie zanudzać opowieściami bo dobrze wiem, że nie każdy lubi czytać "tasiemce" na blogach pokaże wam kilka rad/patentów. Wiele z nich pewnie już widziałyście w internecie, ale jeśli chociaż jeden będzie dla was nowością to będę się cieszyć :D.

1. Pojemnik na farbki
Znacie ten moment gdy potrzebujecie jakiś pojemniczek na farby podczas robienia zdobień na pazurkach? A pomyślałyście aby zabrać dla babci tabletki? Oczywiście chodzi mi o puste opakowanie po nich. Tutaj macie przykład jak to wygląda :).
p

2.Pojemnik na ozdoby
A gdy potrzebujecie pojemnika na ozdoby do paznokci to również możecie zabrać dla babci tabletki :D. A raczej pojemniczki na tabletki. Oczywiści napisy można zmazać, ja tego nie zrobiłam aby pokazać wam o jakie pojemniczki mi chodzi ;).


3.Łatwiejsze nakładanie brokatowych lakierów
Ten sposób używam coraz częściej. Polega on na nakładaniu lakieru brokatowego poprzez gąbeczkę do makijażu.

Tutaj macie przykładową gąbeczkę i lakier.

Wystarczy nałożyć lakier na gąbeczkę i aplikować go jak przy ombre/gradiencie

Na pierwszym pazurku są 3 warstwy przy zwykłej aplikacji, a na drugim tylko raz gąbeczką. Ta metoda polega na tym, że bezbarwny lakier jest wchłaniany przez gąbeczkę, a na pazurki nakłada się prawie sam brokat.

4.Problem ze słabą pigmentacją kredki
Z tą metodą pewnie się już spotkałyście przeglądając internet. Gdy nasza kredka do oczu ma słabą pigmentację/krycie wystarczy ją lekko ogrzać przy pomocy zapalniczki/zapałki/świeczki(zależy co mamy pod ręką) i dzięki temu kolor staje się mocniejszy, bardziej wyrazisty.


5.Pędzelek do zdobień
Kiedyś zanim jeszcze dorwałam swoje pierwsze pędzelki do paznokci, próbowałam różnych sposobów. Starałam się robić wzorki wykałaczkę, niestety jak pewnie większość z was wie, ciężko jest zrobić cienką ładną linię wykałaczką. Z pomocą przyszedł mi pędzelek od zużytego eyelinera. Po dokładnym wyczyszczeniu stosowałam jego do zdobień.


6.Matowa pomadka z błyszczącej
Ta metoda też jest dobrze znana w internecie. Wystarczy pomalować usta wybraną pomadkę, na nią delikatnie nałożyć transparentny puder i to tyle, mamy matową pomadkę. Oczywiście nie tak trwałą jak prawdziwe maty, ale to zawsze coś ;). Ja uwielbiam maty na ustach i często stosuję tą metodę.


7. Problem z błyszczykiem
Na co dzień nie używam błyszczyków, gdyż po prostu ich nie lubię. Zraziłam się do nich gdy kupując jakiś piękny kolorowy błyszczyk okazało się, że jest praktycznie bezbarwny. Sytuacja miała miejsce kilka razy więc je sobie odpuściłam. Ale kilka dni temu znalazłam sposób na nie ;). Wystarczy do takiego błyszczyka dodać dobrze pokruszony cień lub pigment w interesującym nas kolorze i voilà mamy piękny kolor. Ja nie mam w swojej kolekcji różowych czy czerwonych cieni więc użyłam róż, na pewno efekt będzie o wiele lepszy z cieniem ale i tak widać różnicę.




10.Krem BB

Co prawda ja prawdziwych kremów BB nie stosowałam ale gdzieś znalazłam sposób na wykonanie takiego kremu. Wystarczy wymieszać ulubiony krem do twarzy z podkładem. Powiem szczerze, że kilka razy użyłam tą metodę i na prawdę byłam zadowolona z efektu.


I to tyle jeśli chodzi o dobre rady ;). Mam nadzieję, że trochę się pośmiałyście i skorzystacie chociaż z jednej rady. Koniecznie dajcie znać w komentarzu czy tak jak ja miałyście śmieszne sytuacje z makijażem oraz czy spotkałyście się z takimi patentami jakie dzisiaj podałam ;). A może wy znacie jakieś ciekawe life hacki ? Do następnego kochane :*.

2 komentarze:

  1. W gimnazjum (kiedy jeszcze w ogóle się nie malowałam) miałam nauczycielkę, która była bardzo cięta na makijaże - i pewnego dnia kazała mi iść do łazienki zmyć tusz z rzęs, byłam bardzo zdziwiona bo tuszu do rzęs to ja nawet w rękach wtedy jeszcze nie miałam . Okazało się, że moje gęste i długie rzęsy - jakimi obdarzyła mnie natura - wyglądały dla tej pani jak pomalowane ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. mega fajne triki, niektórych nie znałam ;)
    ja się na szczęscie zaczęłam malować w liceum, ale o boże.... jak sobie przypominam jak czasami wpraowałam do szkoły, nie dość że z za ciemnym podkładem, to oczami obrysowanymi krechą albo jakąś dziwną szminką :D szok że nauczyciele się nie czepiali.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, każdy z nich daje mi motywację i kopa do działania. Napisz, a na pewno zajrzę do Ciebie :*.

Copyright © 2016 Ajsza's Passion , Blogger